Sprawa Ubera jest logicznie oczywista. Są dwie kwestie po dwie możliwości:
1. Jeśli DLA PRACOWNIKA Uber jest lepszy, to bez sensu protestować, wystarczy przenieść się do Ubera. Jeśli jest gorzej, to nie ma co protestować, bo uberowcy sami wybierają sobie ten „zły los”.
2. Jeśli DLA KLIENTA Uber jest lepszy, to taksówkarze nie powinni protestować, tylko przenieść się do Ubera, bo sensem gospodarki jest spełnianie potrzeb wszystkich – konsumentów, a nie zapewnianie bezsensownej pracy niektórym (dlatego to DOBRZE, że powstały samochody mimo, że dorożkarze na tym stracili).
Jeśli dla klienta Uber jest gorszy, to nie ma co protestować – klienci sami wybiorą taksówki.
Czyli: PROTESTY TAKSÓWKARZY SĄ LOGICZNIE POZBAWIONE SENSU. To zwykła bandycka próba ograbienia państwowym aparatem przymusu klientów i pracowników Ubera z pieniędzy.
A prawda jest taka, że w jednej sytuacji lepszy jest Uber, w innej taxi, dla jednego lepszy jest Uber, dla innego taxi. I każdy sam powinien sobie wybrać między jednym a drugim, ustalając w ten sposób rynkowo optymalną liczbę taksówek i uberowców.
A do rządu prosty komunikat: ręce precz!