Smutny to triumf systemu wyzysku ludzkich wysiłków i pogardy dla ludzkiej wolności. Media nie mówią o horrendalnych podatkach, jakimi państwo dławi nas teraz, i dławiło za kadencji poprzednich rządów. Nie mówią choćby o chorych, którzy cierpią teraz, i cierpieli wcześniej tak samo, bo nikt nie chciał dopuścić medycznej marihuany. O biurokracji, która marnuje nasz potencjał i pracę i marnowała poprzednio i jeszcze wcześniej. O totalnym prawie, które wtrąca się w nasze prywatne sprawy, odbierając nam możliwość dążenia do własnego szczęścia.
Mówią za to o nowej „mamie Madzi”, o misiu na miarę czasów kolejnej kadencji. Bo miś jest uniwersalny: dostarcza igrzysk obecnym, by mogli niezauważeni podkraść spokojnie kawałek z każdego prywatnego chleba. Dostarcza amunicji poprzednim, by odstrzeliwszy w końcu obecnych, mogli znów stać się następnymi. Miś, to trzeba przyznać, śmieszny, skandaliczny, ale cymbalistów było wielu. A oni wciąż robią z nas cymbałów.